Problemy z zatrudnieniem
Ostatnio spotkałam się z -jak mi się wydawało- niecodziennym zjawiskiem, szybko jednak okazało się, że to normalne w naszym pięknym kraju.
Problemy z pracą, a raczej z jej znalezieniem dotyczy sporą część naszego społeczeństwa, co robią środki pomocowe, aby z tym walczyć ? Jak sama nazwa wskazuje powinna pomagać, a tymczasem utrudnia.
Sytuacja miała miejsce nie dalej jak 3 miesiące temu. Maj, połowa roku można by rzec, koleżanka osoba po studiach – wykształcona można by rzec nie może znaleźć pracy, bo albo jej nie ma, albo za 6, 5 brutto w kebabie, albo potrzebne doświadczenie. Uprzedzając oburzenie społeczeństwa – nie każdy może sobie pozwolić na zbieranie doświadczenia na studiach, bo musi pracować na kasie w markecie, albo jako sprzątaczka, żeby w ogóle móc się kształcić. Tak więc wyżej wymieniona koleżanka poszukująca pracy idzie do urzędu pracy i rejestruje się jako bezrobotna, nie po to by mieć ubezpieczenie, ale głównie po to by znaleźć pracę, ewentualnie staż, w którym mogłaby zdobyć te ważne w dzisiejszych czasach doświadczenie zawodowe. Znajduje miejsce, w którym bez problemu przyjmą ją, ale na razie tylko na staż, może jak się sprawdzi, jeśli spodoba im się obustronna współpraca, to będzie szansa na coś więcej – na razie tylko staż !. Wspólnie z pracodawcą wypełniają wniosek i wszystko formalności, które są potrzebne. Po 15 dniach przychodzi odmowa, staż nie zostaje przydzielony, bo pracodawca nie zadeklarował zatrudnienia po stażu. Urzędu nie obchodzi, że pracodawca nie ma możliwości, lub może po stażu prywatnie załatwi to z osobą, która odbywała staż. Kolejnym powodem jest to, że koleżanka nie była długotrwale bezrobotna, co to oznacza ? a no to, że w przepisał urzędu pracy słowo "długotrwale" oznacza od 12 do 24 miesięcy, dodatkowo pierwszeństwo mają osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności. Nikogo nie obchodzi, za co się utrzymujesz przez rok lub dwa, że zależy Ci na zdobyciu wiedzy i chcesz, za wykonywaną pracę chociaż minimalnego wynagrodzenia w postaci stażowego. Można iść na wolontariat, lub bezpłatny staż, ale skoro jestem bezrobotna, to chyba całkiem logiczne, że potrzebuję pieniędzy.
Urzędy pracy walczą z bezrobociem, na stronach dumnie wypisują o najniższej skali bezrobotnych w ciągu ostatnich 24 miesięcy. Może dlatego, że młodzi ludzie zwyczajnie nie widzą sensu w rejestrowaniu się tam, wolą wyjechać by móc przeżyć nawet za minimalną krajową, ale godnie. Dlaczego osoby bez orzeczenia, które pracowały na zlecenie np. w szkole, ale zlecenie się skończyło są skreślani przez państwo na starcie ?
Po co Urzędy Pracy?
Osobiście obdzwoniłam kilka urzędów, kilka instytucji, firm. Urzędy mają pieniądze, pracodawcy nie chcą z góry deklarować przyjęcia osoby, która być może się nie sprawdzi i koło się zamyka.
Na czym zatem polega ta pomoc "miłych" Pań w urzędach pracy ?, które siedzą tam jakby za karę.
Koleżanka się poddała, stażu nie dostała, wyrejestrowała z urzędu. Przepisy o tym, iż instytucje publiczne są zwolnione z deklaracji zatrudniania stażystów przeszły do lamusa. A może by tak zrobić porządek zwłaszcza w zatrudnieniach publicznych ?
Handel ludźmi