Kiedy spojrzysz na swoją dietę oczami naukowca i dowiesz się, jak poszczególne substancje wpływają na organizm, a także które z nich powodują choroby, a które im zapobiegają, powinno stać się bardzo oczywiste, że nasz typowy, polski sposób żywienia ma wiele wad. Mnóstwo!
Pierwszą kwestią jest to, że jesteśmy zbyt skoncentrowani na energii krótkoterminowej. Wiemy, że jesteśmy głodni, ponieważ nasz poziom serotoniny jest wyczerpany, więc jesteśmy zmotywowani do jak najszybszego zwiększenia poziomu serotoniny i energii. A jak najlepiej to zrobić? Jedz szybko uwalniające się proste węglowodany, takie jak tabliczka czekolady.
Serotonina jest często opisywana jako „hormon dobrego samopoczucia” i wiąże się z uczuciem dobrego samopoczucia i szczęścia. Ogólnie uważamy, że serotonina jest odpowiedzialna za nasze przyjemne nastroje i myślimy o niej jako o neuroprzekaźniku, który odgrywa rolę w wielu stanach psychicznych.
Na przykład niski poziom serotoniny jest skorelowany z depresją.
Być może nie wiedziałeś jednak, że serotonina jest również kluczowa dla naszej regulacji głodu i odgrywa kluczową rolę w naszym sytości.
Podobnie jak grelina, serotonina jest hormonem, który mówi mózgowi, że jesteśmy syci i że nie musimy już jeść. Dzieje się tak częściowo poprzez spożywanie węglowodanów, z których większość (za wyjątkiem owoców) zawiera pewną ilość tryptofanu. Tryptofan jest aminokwasem i znajduje się również w białku, ale w większości pokarmów białkowych nie pozwala nam wchłonąć tryptofanu, bo mają też inne aminokwasy, a liczy się proporcja- która w tym wypadku daje pierwszeństwo innym aminokwasom, a tryptofan jest odrzucany.
Kiedy jesz dużo węglowodanów, tak naprawdę zalewasz krew tryptofanem, który pozostaje we krwi.
Możesz też zabić swój głód najzdrowszymi rodzajami mięsa na www.racjonalny.pl.
To z kolei prowadzi do nadwyżki tryptofanu, która dociera do mózgu i zgadnij, co się wtedy dzieje? Zamienia się w serotoninę! Dzieje się tak, ponieważ tryptofan jest w rzeczywistości prekursorem serotoniny i jednym z kluczowych elementów budulcowych wykorzystywanych do jej tworzenia.
Wszystko to wyjaśnia, dlaczego czujesz się w bardzo dobrym nastroju po właśnie jedzeniu i dlaczego twój nastrój może gwałtownie się pogorszyć, gdy zaczniesz mieć niski poziom cukru we krwi.
Dobrą wiadomością jest to, że w rzeczywistości jest to tylko jeden z kilku mechanizmów, które: ciało używa, aby powiedzieć ci, że żołądek jest już pełen.. Na przykład leptyna to kolejny hormon wytwarzany w jelitach, który mówi mózgowi, aby przestał jeść.
Ale prawdą jest również, że stracisz przynajmniej jeden sygnał sytości, jeśli będziesz zbyt nisko węglowodanowy, więc miej to na uwadze.
I bardziej do rzeczy: jeśli stosujesz dietę, która składa się głównie z nowoczesnych „przekąsek”, zalewasz organizm cukrem, a potem bardzo szybko go tracisz. To oznacza, że musisz znowu coś przekąsić. Oznacza to również, że organizm nie zużyje energii tak szybko, jak ją otrzyma, co prowadzi do jej magazynowania w postaci tłuszczu.
Zawsze lepiej jest stosować złożoną dietę węglowodanową niż taką, która całkowicie eliminuje całą tę grupę produktów z diety, a to oznacza, że musisz jeść takie rzeczy jak chleb żytni, słodkie ziemniaki i warzywa zamiast takich rzeczy jak chipsy, biały chleb i makaron ! (Właściwie jest kilka sposobów na strategiczne wykorzystanie tych informacji, aby zażegnać napady głodu i lepiej kontrolować chęć napadu na lodówkę. Sztuka polega po prostu na zjedzeniu niewielkiej ilości węglowodanów, gdy czujesz się bardzo głodny, i wykorzystaniu tego do przetrwać. W ten sposób mała przystawka może rzeczywiście pomóc Ci poczuć się znacznie pełniejszym!)
Większy problem z jedzeniem rzeczy, które dają nam szybki „kopniak”, polega na tym, że często nie zawierają one żadnych kluczowych składników odżywczych, które opisaliśmy powyżej.
I tu pojawia się idea „pustych kalorii”.
Dobrym przykładem są pączki. Jak pewnie wiesz, możesz schudnąć, jedząc tylko pączki, ale gdybyś to zrobił, nie miałbyś żadnych składników odżywczych.
Oznacza to brak białka budującego mięśnie, brak witamin i minerałów, które pomogą Ci lepiej myśleć lub czuć się w lepszym nastroju i nic więcej, czego potrzebuje organizm. Dotyczy to jednak nie tylko pączków – dotyczy to również dań gotowych, fast foodów i wszystkiego innego „przetworzonego”.
Kupując w sklepie gotową lasagne, w rzeczywistości otrzymujesz mięso bardzo niskiej jakości, które zostanie zmieszane z innymi mięsami i będzie miało dużo cukru.
Pomimo posiadania dużej ilości mięsa mielonego, twoje ciało nie będzie w stanie wykorzystać wielu aminokwasów lub innych składników odżywczych. Kalorie są zwiększone przez drastycznie zmniejszone korzyści odżywcze.
Oznacza to, że nie będziesz tak wydajny w spalaniu tłuszczu, ponieważ Twoje mitochondria będą działać gorzej, a Twój metabolizm zostanie spowolniony przez obniżony poziom testosteronu.
(Przy okazji, jeśli uważasz, że testosteron, tarczyca i inne hormony nie mają dużego wpływu na utratę wagi, po prostu zapytaj kogoś, kto cierpi na niedoczynność tarczycy lub rozważ różnicę między naturalnymi endomorfami a ektomorfami!)
I jest więcej problemów! Kiedy nie otrzymujesz potrzebnych składników odżywczych, twoje ciało faktycznie sprawia, że masz ochotę na więcej jedzenia. Ciało wie, czego potrzebuje i wysyła sygnały, które zachęcają do jedzenia tych rzeczy. To dlatego słyszysz historie o ludziach jedzących tylko bezpieczne części ryby, gdy przebywają na wyspach i to dlatego kobiety w ciąży mają apetyt.
Istnieje nawet stan zwany „pica”, w którym ludzie zaczynają jeść włosy, a nawet żwir, ponieważ mają chroniczne niedobory składników odżywczych.
Nasz organizm wykorzystuje smaki żywności, aby wiedzieć, co powinniśmy jeść, ale to stwarza więcej problemów teraz, gdy w każdym sklepie spożywczym dostępnych jest tak wiele sztucznych aromatów. Innymi słowy – jesz puste kalorie, co sprawia, że masz ochotę na witaminę C.
To sprawia, że chcesz czegoś soczystego, takiego jak pomarańcza, ale zamiast tego pijesz Coca-Colę, która dostarcza więcej kalorii i zastrzyk energii, ale niestety nie pomaga chronić twojego układu odpornościowego i sprawia, że masz ochotę na więcej.